Witajcie dzisiaj chciałabym zacząć nieco inaczej. Każdy w życiu coś przeszedł, czy pozytywnego bądź negatywnego. Niektórzy muszą nosi na barkach niejeden ciężar. Ja w pakiecie od losu dostałam chorobę. Wiernego przyjaciela, a zarazem największego wroga na całe życie. Tak to można porównać. Niestety w życiu tak bywa, że czasami dostajemy złe pionki i musimy nauczyć się ustawiać je na planszy życia, aby wygrać lub nie odpaść za szybko. Nie jest to łatwe zadanie. Chociaż staram się być silna, to nieraz mam spadek emocjonalny. Wiecie dlaczego, bo inaczej odbieram świat. Widzę więcej, niż niejedna osoba. Zdradzę wam mały sekret w życiu nie chodzi o to, aby mieć dużo znajomych, czy przyjaciół, czy dużą rodzinę tylko o to, aby spotkać tych wyjątkowych przyjaciół, Jedynych w swoim rodzaju, którzy nie zapomną o osobie nigdy. Ja mam to szczęście mieć u boku moją najcudowniejszą mamę, rodzinę, znajomych i cudownych przyjaciół, którzy akceptują moje wady i zalety. Moje wszelkie niedoskonałości związane z chorobą. Z racji mojej niesprawności fizycznej potrzebuję pomocy. Jest trudno czasami prosić, bo nie dam rady zrobić wiele rzeczy. Ale wiecie, dzięki temu wszystkiemu mogę spojrzeć na świat nieco inaczej. Założyć inne „buty”. Zobaczyć świat z wielu perspektyw. To ja Ola, wasza Ola. Kochająca życie takim jakim jest jej dane przeżyć. Dziękuję wszystkim za wsparcie, w szczególności mojej mamie. Kocham Cię mocno.
PS. Aby to napisać inspiracją było to film na Netflix