"Hejka, dzisiaj poruszam temat trochę z innej beczki, bo nigdy nie miałam odwagi Ci za to podziękować. Moja świadomość bardzo się zmieniła, odkąd wyjechałam z Konina. Mamo, wiem, że mój poród mógł być dla Ciebie ciężki i że urodziłam się z tak zwanym MPD. Jednak nigdy nie postrzegałam tego w taki sposób, że MPD jest być może właśnie darem od Boga. Dla mnie MPD jest czymś wyjątkowym i tego już teraz nie chcę zmieniać. Chcę być zawsze taka, jaka jestem. Oczywiście, będę próbować doprowadzić się do takiego stanu, żeby Tobie i sobie było łatwiej, tylko daj mi na to czas. Pewni ludzie pokazali mi, że porażenie mózgowe, które mam, i moje napięcie mięśniowe to coś, z czym postanowiłam się zaprzyjaźnić. Pewna osoba, a mam tu na myśli Gosię z piękną charyzmą w sercu, oraz kilku asystentów, którzy rozmawiali ze mną na trudne tematy, uświadomili mi, że właśnie ja mogę być tym pięknym darem, tym pięknym dodatkiem. Nigdy w życiu nie dziękowałam Ci, mamo, za to, że mam ten piękny dodatek. Zawsze byłam na Ciebie wściekła, bo nie akceptowałam siebie i to był mój błąd. Ale po obserwacji ludzi z pięknymi charyzmami zrozumiałam, że jeszcze mogę dużo osiągnąć, a ci ludzie, jestem tego pewna, mi w tym pomogą. Wiem, że od śmierci mojego taty odwróciłam się od Boga, ale teraz myślę, że może czasem uda mi się wrócić do wiary, bo coś w tym jest, tak uważam. I tak wiedziałam, jak byłam w Koninie, że gdzieś tam tatuś z góry mnie pilnuje, żebym się nie połamała i żeby mi się nic nie stało.".
Trzymajcie się cieplutko 😘
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz