Dzień dobry/! Dzisiejszy post będzie nieco bardziej osobisty, ponieważ chcę się z Wami podzielić refleksją na temat ostatnich tygodni. Muszę przyznać, że ostatni czas był dla mnie wyjątkowo trudny. Wynika to z nagromadzenia się kilku spraw, które są nie tylko ważne, ale i stanowią duże wyzwanie emocjonalne oraz logistyczne. Przytłoczona tym nadmiarem i poczuciem zagubienia, poczułam, że sama nie dam rady.
Dlatego też podjęłam decyzję o wizycie u mojej psycholożki. Jej pomoc jest dla mnie kluczowa – chodzi o to, by pomogła mi "przebić się przez mur" i odzyskać jasność myślenia, by wiedzieć, od czego zacząć. Byłam u niej w czwartek na sesji terapeutycznej i chcę wyraźnie zaznaczyć: nie wstydzę się szukania wsparcia i uważam, że jest to wyraz mojej siły i dbałości o siebie.
Moja psycholożka jest po prostu niezastąpiona. Ma niesamowitą zdolność do wyciągania pomocnej dłoni i zadawania właściwych pytań. Już wiele razy udowodniła mi, że jest osobą godną zaufania, a efekty jej pracy widzę w moim poprawiającym się samopoczuciu. Z każdej sesji wychodzę z poczuciem, że mam narzędzia do działania.
Podsumowując: mam cudowną psycholożkę, na którą zawsze mogę liczyć, i jestem głęboko wdzięczna za jej wsparcie. Nie zamieniłabym jej na nikogo innego, bo to właśnie dzięki niej łatwiej mi przejść przez te życiowe zawiłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz