czwartek, 19 grudnia 2019

Wydawałoby się że było to tak niedawno

Hej Wam wszystkim! To już mój 100 post na moim blogu. Bardzo się z tego cieszę, choć nie wiem, ile osób to czyta. O czym chcę Wam dzisiaj powiedzieć? Sprawa jest taka, że dzisiejszy  dzień - Piątek jest dla mnie szczególny. Dwudziestego grudnia rok temu przyszła do mnie pierwszy raz Żaneta uczyć mnie niemieckiego. Pamiętam to jak dziś. Nasze pierwsze spotkanie. Denerwowałam się strasznie. Kiedy przyszła do mnie pierwszy raz do domu to szczerze powiedziawszy myślałam, że już nie wróci, bo uważałam, że mój język jest słaby i taki był, ponieważ jej poprzedniczka miała mnie gdzieś, a jeszcze koleżanka mi wcześniej powiedziała, że ją zna. Pomyślałam sobie, że to będzie jakiś koszmar, że to jakiś potwór przyjdzie, ale na szczęście okazało się inaczej. Pamiętam jej słowa do dzisiaj: „Ja tą dziewczynkę nauczę, ja się nie poddam”. Te słowa zapamiętałam z pierwszej lekcji, jak powiedziała do mojej mamy. Teraz uczy mnie czegoś więcej niż tylko niemieckiego. Może ona o tym nie wie, ale pomogła mi w wielu innych sytuacjach, dowartościowała mnie, bo tego mi było trzeba. Kiedy jest mi źle, wiem, że mogę się do niej przytulić. Na korepetycjach pamiętam taką sytuację, kiedy uczyłyśmy się do ustnej matury, zaczęłam płakać, bo pomyliłam rękawiczkę z koszulką i ona była zdenerwowana i myślałam, że wyjdzie, ale zamiast tego, poszła do pokoju, przyniosła chusteczki i powiedziała, że możesz sobie krzyczeć, możesz mnie wyzywać, ale ja nie wyjdę - nie wyjdę, dlatego że wiem, że robisz postępy i zrobisz ten postęp. Wzięła mi tę chusteczkę i zaczęła mnie przytulać, uspokajać i za to jej bardzo dziękuję, że po prostu jest takim człowiekiem. Jak spotkam jej rodziców, to chciałabym im powiedzieć kilka słów na temat tego, jaką mają wspaniałą córkę. Ich córka jest naprawdę wspaniałym człowiekiem o bardzo dobrym sercu i cieszę się, że ją poznałam. Nie myślałam, że ten rok tak szybko zleci. Teraz na Święta dostałam od niej książkę pod tytułem: „Jesteś Wyjątkowa”. Zrobiło mi się bardzo miło, kiedy mi ją dała, bo nie sądziłam, że zrobi mi prezent. Jeszcze jej nie zaczęłam, ale powiedziała, że mi pomoże się jeszcze bardziej dowartościować. Myślałam, że ją uduszę, jak dawała tę książkę, bo się w ogóle tego nie spodziewałam, że akurat od niej dostanę prezent na mikołajki, chociaż znamy się troszkę więcej niż korepetycje i troska o ucznia. Mamy lepszy kontakt i to dlatego że Żaneta jest cudownym człowiekiem i cieszę się, że ją poznałam. Dziękuję za to mojej przyjaciółce, bo to ona napisała ogłoszenie o korepetycjach z mojego telefonu i za to jej Dziękuję, bo mam teraz przy sobie cudowną osobę, którą bardzo lubię i szanuję. Tego się nie da opisać, jak jestem jej wdzięczna za to, co dla mnie robi. Za wszystkie rozmowy i w ogóle. Dziękuję za to, że jest, bo bez niej moje życie nie miałoby sensu, bo tak naprawdę odblokowała we mnie wiarę w siebie i pomogła mi wyjść z traumy, o której nikt nie wie i za to dziękuję z całego serca. 

<3 PS . hehe  Pewnie jak ona to przeczyta to będzie wzruszona . ten post dedykuje mojej tak zwanej królowej niemieckiego hehe Königin des Deutschen uwielbiam przy niej rozwijać mój język  <3





czwartek, 5 grudnia 2019

Najlepsza niespodzianka

Cześć Wam wszystkim. Chcę Wam powiedzieć jaką miałam niespodziankę we wtorek od moich przyjaciółek. Umówiłam się z jedną z nich, z Olą, która zawsze mi pomagała w szkole i kontakt mamy do dziś. A się okazało, że przyszły we dwie i to z Basią, która też mi pomagała w szkole. I to Basia była moją niespodzianką bo długo jej nie widziałam. Prawie rok. Dziewczyny wymyśliły, że zabiorą mnie do kina. Praktycznie do samego końca nie wiedziałam gdzie idę. Chciały mi zawiązać oczy ale nie było jak. To są te dwie osoby, które przeważnie są gdy coś się dzieje ze mną. Wiem, że mogę na nie liczyć tak samo jak na Agatę.  Poszłyśmy do kina, śmiałyśmy się jak zawsze gdy jesteśmy razem. Poszłyśmy na film, który był bardzo fajny „1800gramów" taki był tytuł. Bardzo im dziękuję za niespodziankę bo była super. Super było to, że umówiłam się z jedną a dostałam dwie przyjaciółki. Dziękuję im za to, że nie widzą we mnie osoby na wózku i traktują mnie normalnie i to jest super i nie myślałam, że jak odejdę ze szkoły będę miała z nimi kontakt bo one były rok wyżej ode mnie i dawały mi kiedyś korepetycje. Myślałam, że kontakt się urwie ale na szczęście tak się nie stało. To są tak super dziewczyny. Naprawdę ja to mam szczęście.

PS. Stwierdziliśmy z dziewczynami jednogłośnie że wróciłoby się do szkoły tylko dla  matematyki z Panią Agnieszką












środa, 27 listopada 2019

samotność


Hej Wam wszystkim. Dzisiaj chce uderzyć trochę w ciężki temat, za co musicie mi wybaczyć bo ostatnio mam taki czas i tak teraz będzie. Dzisiaj tematem będzie samotność, ponieważ ostatnio jest trochę ze mną gorzej. Nie ukrywam, że to przez święta, bo bardzo ich nie lubię. Szczerze powiem, że święta to dla mnie ciężki orzech do zgryzienia, ponieważ są one już dla mnie takie zwykłe, obojętne. A to z tego względu, że nie ma z Nami mojego taty. Jednak nie do tego chciałam uderzyć.. Samotność - jest to słowo różnie rozumiane, ale ja chcę Wam powiedzieć jak ja to słowo rozumiem. Dla mnie słowo samotność ma wiele znaczeń, bo samotność może być wtedy kiedy mamy dużo znajomych ale mimo wszystko czujemy się samotni albo wtedy kiedy ich nie mamy w ogóle. Ja ostatnio wychodzę z takiego założenia, i w ogóle przez ostatnich kilka ładnych lat, że wolę mieć jedną osobę, ale taką naprawdę zaufaną. Oczywiście mam więcej, trzy może cztery, nie wiem ile. Ale to nieważne bo samotnym można być na koncercie, możemy być w szczęśliwym związku a i tak będziemy samotni. Ja mam teraz od kilku dni ciężki okres w moim życiu, bo ostatnio nic mi nie wychodzi nie wiem dlaczego.. Nawet matematyka mi nie wychodzi, dlatego ostatnio tylko mi się chce leżeć w łóżku i płakać. Zawsze tutaj piszę to co czuję, może nie każdemu to się podoba ale mam to gdzieś bo ja tego mojego bloga traktuję jako pamiętnik i to jest moja forma obrony, zebrania swoich myśli. Tyle powiem, samotności jest bardzo ciężka. Nie powiem, że czasami nie mam tak że chciałabym gdzieś pójść bo mam czas a nie mam po prostu z kim, bo wszyscy moi znajomi są zajęci. Albo mam tak, że wstydzę się poprosić kogoś o coś. Wiem, że moje życie to jest jedna wielka walka proszenia się a ja strasznie tego nie lubię. Dlatego ci co mnie znają, bardzo dobrze wiedzą kiedy czegoś potrzebuje. Jest mało takich osób ale jednak są i z tego się cieszę. A dla was taką moja dobrą radą jest, że gdy się coś dzieje to napiszcie to co czujecie, nie chowajcie tego w sobie. Ja często tak robię a potem gdy mi coś nie wychodzi to krzyczę i często jest tak, że gdy mi na przykład nie wychodzi z niemieckiego to potrafię krzyknąć na osobę, która mnie tego języka uczy, czyli w tym przypadku na Żanete. Ale na szczęście ona już do tego przywykła, tak samo jak Agata. Często nie mam gdzie wyładować swoich emocji i na szczęście Agata to rozumie ponieważ ona umie się postawić na moim miejscu, czyli na miejscu osoby siedzącej na wózku, która ma duże problemy z akceptacją siebie. Teraz mi to znowu wróciło, a kiedyś już było lepiej... No ale kiedy jest grudzień to chce mi się najczęściej płakać, bo myślę o tacie, o świętach i jest mi po prostu przykro, bo już go nie ma. A jeszcze tyle chciałabym mu powiedzieć. Kończę moją wypowiedź bo chciałam Wam powiedzieć tylko tyle, że samotność jest w niektórych przypadkach dobra ale nie zawsze. I moją prośbą do was jest to, abyście mieli takie osoby, którym możecie wszystko powiedzieć. Dla mnie osobą, której właśnie wszystko mogę powiedzieć jest najczęściej Agata i to się nigdy nie zmieni. Bo to jak ona mnie przytuli, to to nie podlega jakichkolwiek innych dyskusji. Bo to jak ona to zrobi to tylko ona tak potrafi i za to jej bardzo dziękuję, że kiedy jej potrzebuję to jest. Chcę jeszcze powiedzieć tylko tyle, że mam wrażenie że Agata zawsze już będzie ze mną, mimo tego, że idziemy w dorosłość to mamy kontakt, więc wiem, że zawsze jak gdzieś tam będzie daleko mogę wykonać jeden telefon i ona przyjdzie i to jest w tym wszystkim najlepsze. Dlatego proszę Was, nie zamykajcie się na ludzi tak, jak ja to najczęściej robię, bo jest mi po prostu łatwiej kiedy nikt nic ode mnie nie chce. Mój problem jest taki, że mam mało wiary w siebie i to od dziecka. Chociaż powiem wam, że gdy zdałam ustny niemiecki to ta wiara w siebie wzrosła. Podsumowując chcę Wam tylko powiedzieć tyle, że samotność czasami jest dobra i potrzebna ale czasami jest zła i prowadzi nas do zamknięcia się w sobie na świat i na ludzi nas otaczających.

sobota, 16 listopada 2019

przełom w niemieckim

Hej hej 
Chcę Wam opowiedzieć co u mnie się dzieje. Ostatnio trochę problemów się skupiło, ale już powoli wychodzimy na prostą. Chcę Wam opowiedzieć, co wydarzyło się w czwartek 14-stego. Miałam duże problemy z  językiem niemieckim do takiego stopnia, że myślałam, że  poddam się z napisaniem matury. Nie szło mi, a to do mnie niepodobna. Raczej nie miewam problemów akurat z tego przedmiotu. Tamten czwartek to był taki przełom, że aż  sama byłam w szoku. Ja jak ja, ale Żaneta, bo jak pewnie wiecie uczy mnie dalej do matury poprawkowej ( powiedziałam jej, że nie pójdę do kogoś innego, bo wiem o tym doskonale, że ona zna moje błędy i wie jak mnie przycisnąć.). Ostatnio miałyśmy taki czas, kiedy nie mogłyśmy się dogadać ze sobą, bo ona też ma dużo problemów. Jesień - sami wiecie jak to jest. Dopada przygnębienie nie wiadomo właściwie dlaczego, nie uśmiechamy się za często itp chyba każdy człowiek tego doświadczył. My chyba właśnie miałyśmy taki czas, a do tego nauka nie szła. Takie są moje odczucia, ale  ten opisywany czwartek to był właśnie przełom bo i ja byłam uśmiechnięta i ona również, a to jednak dużo daje. Jeśli się nie chcę, czy dręczy jakiś problem i ja to widzę, wtedy też mi się nie chce. Ona widzi jak ja mam problem, zna mnie już jak własną kieszeń, bo tylko się popatrzy i wie kiedy jest mi źle i ja mam tak samo. Pracujemy już ze sobą długo i znamy się na tyle. 20 grudnia będzie rok jak przyszła pierwszy raz, pamiętam to jak dziś. Po skończeniu korepetycji powiedziała, że się nie podda, bo jestem wspaniałą dziewczyną i zrobi wszystko żeby mnie nauczyć. Nawet jeżeli teraz mi zabrakło dwóch punktów. Długo nie musiałam prosić żeby mi pomogła, po prostu dla niej to jest normalne, że ją poprosiłam. Ja wiem o tym mimo tego, że walczę z tym z czym walczyłam wcześniej, żeby przestać się jej bać jeżeli mamy ze sobą lekcje. Ona jest strasznie wymagająca, ale to dobrze o niej świadczy, bo przynajmniej będzie jakiś  efekt. Teraz mi zabrakło tylko dwóch punktów i zrobię wszystko żeby następnym razem mi nie zabrakło nic. Lecz nie o tym chciałam powiedzieć. Lubię jej uśmiech i jej atmosferę na lekcjach, kiedy  jest uśmiechnięta mi lepiej idzie nauka i ona o tym wie, dlatego w czwartek przyszła taka jaka powinna być zawsze i nawet dobrze nam poszło, nawet miała ze mnie śmiechy, bo zrobiła mi zdjęcie jak wyglądam, gdy się z nią uczę, żebym zobaczyła jak bardzo widać po mnie nerwy i stres. Mówiła, że damy sobie to zdjęcie na pamiątkę. Walczymy z tym, żebym przestała się jej bać jeśli chodzi o niemiecki, bo prywatnie mogę jej wszystko powiedzieć i wiem, że kiedy bym naprawdę potrzebowała jej pomocy, to była by u mnie i podała pomocną dłoń. Zresztą ja u niej też w ten czwartek byłam. Nie był wyjątkowy, bo była taka, jak ją poznałam, a poznałam ją uśmiechniętą, pełną radości dziewczynę i dlatego wiem, że dobrze nam poszło. O co by mnie nie zapytała, wszystko wiedziałam. Dlatego uważam, że ona  człowieka przyciąga. Kolejny uśmiech i wiem o tym, że nigdy we mnie nie zwątpi, przynajmniej tak mi się wydaje he, he. Pewnie jak to przeczyta, to zrobi Jej się miło na serduszku.



środa, 30 października 2019

List do taty

Hej kochanie moje. Chcę dzisiaj Wam powiedzieć, że jest mi naprawdę źle i ten list chcę napisać tak jakby do mojego taty. Tato gdziekolwiek jesteś to chcę Ci powiedzieć tylko tyle, że bardzo mi Ciebie brakuje i strasznie mam ochotę się do Ciebie przytulić. Wiedz że ciężko jest mi bez Ciebie. Mimo tego że mam 22 lata, to jest mi szkoda że nie ma Cię bo jestem ciekawa co byś mi powiedział jakbym Ci powiedziała jaki mam proble. A problem jest taki, że nie wiem co robić w życiu i troszkę się bez Ciebie pogubiłam. Niby mam marzenia, niby robię tą maturę, w sensie poprawiam ale chcę powiedzieć tylko tyle, że cię kocham i bardzo bym chciała w tym momencie cię przytulić, choć wiem że to niemożliwe. A teraz jest święto zmarłych to tym bardziej tego pragnę  .

piątek, 25 października 2019

kim jest dla mnie moja mama

 Dzisiaj moi Kochani, taki nietypowy temat, ponieważ chcę Wam powiedzieć jaka jest tak naprawdę moja mama dla mnie. Otóż moja mama dla mnie jest wszystkim tym co mam, a równocześnie tym co mi zostało. Chcę żeby wszyscy wiedzieli, że jest Ona dla mnie autorytetem pod wieloma względami. Tak bardzo Ją kocham! Ostatnio, gdy miałam trudny okres i problemy z nauką, to przyszła do mnie, przytuliła i wsparła słowami "wszystko będzie dobrze". Zrobiła nawet relaksacyjny masaż. A rozmowa z Nią mi bardzo pomogła. Wiadomo jak to w rodzinie, kłócimy się czasami, ale nigdy nie zapominam, że jest Ona dla mnie wszystkim co mam w życiu! Dziękuję Ci mamo za wszystko! 



piątek, 4 października 2019

....

„Bądź wdzięczny za to, co masz, a będziesz miał tego więcej. Jeśli koncentrujesz się na tym, czego nie masz, nigdy nie będziesz miał wystarczająco dużo." - Oprah Winfrey

czwartek, 26 września 2019

XXI wiek czy średniowiecze oto jest pytanie ???

Hej kochani. Chcę dzisiaj z Wami porozmawiać na dość normalny temat ale jednak okazuje się, że nie dla wszystkich jest on oczywisty. Mianowicie o tym w żyjemy w XXI wieku a ja przez pewien czas myślę, że jednak nie wszyscy to wiedzą. Nieraz mam takie wrażenie, że żyję w średniowieczu, ponieważ wielu osobom jak nie niedawno się o tym przekonałam moja niepełnosprawność jest dalej przeszkodą. Najbardziej w tym żeby pomóc mi się nauczyć czy w czymkolwiek innym. Jeszcze niedawno takie osoby jak ja były zamykane w domach z rodzicami. Osób niepełnosprawnych w dzisiejszych czasach jest niestety coraz więcej. Miałam nadzieję, że te czasy już minęły, a jednak nie do końca. To jest przykre, że jest tak niewiele osób, które nie boją się podejść, pomóc nauczyć i to boli. Uważam, że na ten temat trzeba rozmawiać, bo to nie może tak być w naszym społeczeństwie. Myślę, że ja sama niewiele mogę załatwić ale przynajmniej napiszę Wam, co mi się w naszym świecie nie podoba. A nie podoba mi się, bo w niektórych sytuacjach mojego życia czuje się jak kosmita, bo ludzie patrzą na mnie jakbym był z innego świata. W sumie to jestem taka sama jak wszyscy, więc dlaczego dalej mamy taki problem w Polsce? Czemu w innych krajach, np.: w Niemczech jest inaczej? Wiem to, bo mam tam rodzinę. Wiele razy zastanawiam się nad tym razem z moją mamą czy nie przenieść się tam ale czas pokaże co to nasze życie przyniesie. Jednak chcę Wam powiedzieć jedno: ja bym bardzo chciała przeprowadzić się do Niemiec. A skąd ten temat? Ostatnio mam bardzo duże problemy ze znalezieniem kompetentnej korepetytorki z języka polskiego dlatego, że dużo osób mówi, że udziela korepetycji, a gdy mówię że jestem na wózku to już jest problemem i każdy rezygnuje. Nie powinno tak być na świecie, bo ja jestem taką samą osobą jak każdy inny człowiek. Otwórzmy swoje serca na niepełnosprawność. Do tego nie potrzeba wiele.. Tylko trzeba przestać się bać bo naprawdę nie ma czego. Podsumowując: Wiem, że warto jest mówić o uczuciach i ja właśnie to robię.

czwartek, 12 września 2019

cieszmy się życiem

Dzisiaj chcę nawiązać do pewnych moich wczorajszych przemyśleń, a mianowicie: Wczoraj zrozumiałam jedną ważną rzecz, że to, co w życiu robimy, róbmy  na 100%, bo nikt tego o czym marzymy za nas nie zrobi, tylko my sami musimy to zrobić. Nie warto przejmować się głupotami, problemami, z którymi na co dzień się borykamy. Uświadomiłam sobie, że dzisiaj jesteś, a jutro cię nie będzie. Życie jest za krótkie, żeby się tak bardzo czymkolwiek przejmować. Są sytuacje, z którymi nie możecie sobie poradzić. Wiem, że wielu z was na pewno sobie poradzi, tylko musicie robić wszystko na spokojnie, a na pewno wszystko wam się uda jestem tego pewna.  Stwierdziłam wczoraj, że nie będę tak bardzo brała wszystkich problemów do siebie, tylko na spokojnie będę je rozwiązywać, bo jestem tego pewna, że ze wszystkim można sobie poradzić, tylko trzeba w sobie mieć wewnętrzny spokój. Ja ten spokój odkryłam wczoraj i tego się będę trzymać, a was proszę  o jedno: Nie przejmujcie się głupotami, bo życie jest krótkie. Trzeba się cieszyć z każdej minuty, sytuacji, która nas spotkała, bo każda sytuacja jest po to, żeby nas czegoś nauczyć. Nic nie dzieje się bez przyczyny. Cieszmy się życiem, bo życie jest krótkie za krótkie, aby się smucić, płakać. Dlatego bardzo Was Proszę, cieszmy się z każdej chwili, którą daje nam życie. Bo życie jest pięknym darem. 

wtorek, 10 września 2019

Chrzciny / sesja zdjęciowa

Hej moi drodzy. Jestem już po sesji fotograficznej, o której wam wcześniej wspomniałam. Zdjęcia wyszły wspaniałe! Była bardzo fajna atmosfera, moja fotografka mówiła, że nadaję się do pozowania. Chyba odkryłam kolejne powołanie - modeling. Kolejny temat to chrzciny synka mojej przyjaciółki Asi , na których byłam 8 września. Towarzyszyła mi na tym przyjęciu moja kochana przyjaciółka Agata, byłyśmy tam bez mojej mamy i było przesympatycznie. Jasiu to śliczny chłopczyk, wyrośnie z niego przystojniak. A teraz łapcie zdjęcia. Dobrej nocy!
sesja zdjęciowa 






 
Chrzciny 08.09.2019

















wtorek, 27 sierpnia 2019

oczami mężczyzny idealnego Polecam serdecznie

 Hej Dzisiaj chciałabym z Wami porozmawiać na temat książek. Razem z moją przyjaciółką Olą, czytamy dużo mądrych książek i kilka z nich chcę wam dziś przedstawić. Jest to seria „Oczami mężczyzny” autorstwa Rafała Wicijowskiego. Pisze on w taki sposób, żeby każdy mógł się czegoś od niego nauczyć. Całość w formie krótkich lekcji życiowych sprawia, że nie nudzi mnie czytanie i czekam na więcej. Moim zdaniem mimo tego iż, książki są krótkie to ich treść i tak może dużo wnieść do naszego życia. Serdecznie polecam!





sobota, 24 sierpnia 2019

Moja metamorfoza wewnętrzna i włosów

Cześć wszystkim. Chciałam Wam opowiedzieć trochę o tym, co się u mnie działo ostatnio, bo nastąpiło dużo zmian. Pierwsza jest taka, że parę dni temu byłam u fryzjera zrobić sobie małą metamorfozę. Wyszło naprawdę pięknie! Druga, to to, o czym nie napisałam Wam wcześniej, otóż brakło mi kilku punktów z kilku egzaminów maturalnych. Z matematyki - pięciu, a z pisemnego niemieckiego - dwóch. Na szczęście mam już plan działania! Nie poddam się!  Podejdę do matury za rok, a wtenczas postaram się do niej lepiej przygotować. Natomiast przede mną kolejna ekscytująca przygoda ponieważ we wtorek idę na profesjonalną sesję zdjęciową i na pewno pochwalę się Wam tutaj jej efektami! Co jeszcze ważne, chciałam wam powiedzieć, że bardzo się zmieniłam pod wpływem pewnych fajnych osób. Pewnie motywującym do zmian kopniakiem były zdane ustne egzaminy maturalne. Również bardzo mi pomogła się zmienić moja korepetytorka od j.niemieckiego, ma na imię Żaneta i jest świetną osobą! Zawsze mi powtarza jak i z resztą wszyscy moi przyjaciele, że jestem wartościową dziewczyną i dlatego postanowiłam się zmienić. Pamiętam, że gdy odbierałam wyniki matur, to byłam załamana. Teraz wiem i głęboko wierzę w to, że wszystko będzie dobrze, jednakże to wszystko ma swój czas i wymaga cierpliwości! Dlatego jak mówi mój tatuaż "Never Give Up"! Pozdrawiam serdecznie Was wszystkich, moi Kochani czytelnicy. 





poniedziałek, 5 sierpnia 2019

Chorwacja / Węgry 2019

Witam serdecznie. Trochę mnie tu nie było to fakt za co  was  bardzo przepraszam, ale mam nadzieję że to rozumiecie, ponieważ musiałam od wszystkiego odpocząć. Niedawno wróciłam z gorącej Chorwacji było świetnie! Więcej nie będę nic pisać sami zobaczcie po tych pięknych zdjęciach.




























byłam też 2 dni na Węgrzech Na słynnym Balatonem 











niedziela, 26 maja 2019

Dzień Mamy


Jest miłość, która nigdy nie ustanie i wdzięczność, której nie wyrażą żadne słowa. 
Za życie, za nieprzespane noce, pierwsze słowo i 
Za plastry na odartych kolanach.
Za ramiona które tuliły i usta które całowały.
Za dłoń w potrzebie i tą, która ocierała wszystkie łzy.
Za wsparcie, w każdym aspekcie życia. 
Za wskazanie drogi wiele lat temu i każdą cenną radę... 
Za wszystko czego nauczyłaś, co pokazałaś, 
Sercem dziękuję  Ci MAMO 






Moja Mama jest dla wszystkim tym co najlepsze mnie w życiu spotkało i nie da  się opisać tego jak bardzo cię kocham <3

Sukces !

Witam wszystkich!
Dzisiejszy post będzie bardzo przyjemny, ponieważ wyobraźcie sobie, zdałam ustne egzaminy z matury. Jestem z siebie bardzo dumna. Z początku za bardzo nie wierzyłam, że coś potrafię a jednak. Najbardziej cieszę się z tego, że zdałam ustny niemiecki bo nauczyłam się go w 5 miesięcy. Jak zapewne pamiętacie, miałam ciężkie chwile i starałam się znaleźć odpowiednią osobę, która nauczy mnie tego języka.
Po trudnych poszukiwaniach w końcu znalazła się osoba, która jak przyszła do mojego domu na pierwsze korepetycje powiedziała mi, że  będzie ciężko ale się tego podejmie. Był pot a nawet i łzy, telefony kilka razy dziennie żeby rozmawiać po niemiecku. Kiedy miałam chwile zwątpienie szłam do niej a ona mnie uspakaja i mówiła do mnie: „Zawsze damy radę! Ja Cię nie zostawię nigdy i pójdę nawet z Tobą na egzamin....”. Tak też było, poszła ze mną do szkoły i razem czekałyśmy na wynik. 
Myślę, że dostałam nie tylko korepetytorkę ale też osobę, która od początku we mnie wierzyła. Wiem o tym, że ona sama przeszła dużo w życiu i dlatego myślę, że nam razem się udało. Powiem Wam teraz coś bardzo szczerze, że Żaneta stała się dla mojego serca bardzo bliska. Bardzo się cieszę, że ją poznałam bo to naprawdę cudowna osoba. 
Wyobraźcie sobie, że Żaneta teraz w piątek zabrała mnie na pizzę i drinka. Chciałyśmy spędzić miło czas oraz uczcić nasz wspólny sukces. To nie było nasze pierwsze wyjście, bo kiedyś poszłyśmy się uczyć na neutralnym gruncie. Było super, jak zawsze z takimi cudownymi osobami! Dopiero w piątek powiedziała mi też najciekawszą rzecz na świecie, a mianowicie, że ani przez chwilę we mnie nie zwątpiła. Poprosiła mnie również żebyśmy nie straciły ze sobą kontaktu bo przywiązała się do mnie i uważa, że jestem super. Co prawda, jeszcze musimy czekać na wynik części pisemnej matury z niemieckiego, ale obydwie wiemy, że będzie dobrze. 
Tak na sam koniec powiem wam, że to ona sprawiła, że uwierzyłam w siebie i zdałam. 
A Tobie kochana Żanetko, mogę powiedzieć, że z całego serca bardzo Ci dziękuję za wszystko! Możesz być pewna, że nigdy nie zapomnę ile dla mnie zrobiłaś. 
Dziękuję kochanie moje! <3 



Kochani chciałabym Wam jeszcze 
kogoś przedstawić  sakro już znacie Żanetę to chce wam też opowiedzieć o Oliwce to córka Żanety Oliwka ma 11 lat jest bardzo przebojowym dzieckiem i muszę Wam powiedzieć że uwielbiam z nią spędzać czas








niedziela, 3 marca 2019

kiedy to minęło ?

Ten post zacznę pisać nieco inaczej niż zwykle. Nie zawsze musi być wesoło na blogu. Blog to jest dla mnie taka metoda, jak czysta kartka i długopis. Jak pewnie wiecie, Wczoraj czyli 02. 03 była rocznica śmierci mojego taty. To już 6 lat minęło.. Co prawda to prawda jestem już dorosła ale czy będę miała 30 lat czy 21 to uważam, że tak samo będzie to na mnie wpływać. Jest to ciężki czas dla mnie bo przygotowuję się do matury I uważam, że w tych trudnych chwilach mój tata powinien przy mnie być ponieważ jak go nie ma uważam, że dużo straciłam. Poczucie własnej wartości, bo kiedyś nie byłam taka, że bym się bała osób czy  cokolwiek innego. Nie jestem zbyt przekonana, odkąd taty nie ma ze mną uważam, że gdzieś wciąż szukam siebie w tym wszystkim. Szukam własnej drogi. Bardzo bym chciała, gdy nie wierze, że mi  wyjdzie w życiu tak po prostu się przytulić i powiedzieć, że go kocham. Jak miałam problem z szukaniem korepetycji z niemieckiego, bo jednak coś nie wyszło nam z poprzednią korepetytorką. Już myślałam, że nie znajdę nikogo a tu jednak znalazła się osoba, która jest bardzo miła, umie uwierzyć we mnie a do tego znała jeszcze mojego tatę i obiecała mi, że mnie nie wystawi i doprowadzi mnie do matury. Aczkolwiek jeszcze muszę pokonać swój lęk do mówienia po innym języku, bo mam bardzo dużą barierę językową ponieważ została mi po tamtej osobie. Ale z nową korepetytorką uważam, że bardzo dobrze nam się pracuje, bardzo ją lubię i dziękuję za to, że się zgodziła. Czasami sobie myślę, że gdzieś tam jest zapisane wszystko i mój tata ją do mnie przeprowadził. Choć nie wierzę w takie cuda, to może tak było. Tego już nie wiem, ale wiem jedno, że tego dnia nie było mi jakoś bardzo ciężko jak zawsze. Co prawda byłam na cmentarzu, potem byłam u przyjaciółki Asi, która ma podobną sytuację i jakoś czas łatwiej leciał. A tobie to chcę powiedzieć, że bardzo mi Ciebie brakuje i chciałabym uwierzyć w siebie. Tak jak powiedziałam jak byłeś i Tobie obiecałam, że zadam maturę, bo zdam ją dla ciebie i dla siebie. I powiem Ci szczerze, że strasznie się wycofałam. Nie jestem taka, jak byłam kiedyś ale próbuję z tym walczyć. Tak jak ty we mnie wierzyłeś i   zawsze  wiedziałam  że zawsze mogłam  na ciebie liczyć. I to było piękne, byłeś dla mnie wszystkim i dalej jesteś. Kocham cię tato! 









Kraina jak Bajki

Hej kochani moi, dawno mnie to nie było, bo nie mam czasu pisać. Obecnie nie ma mnie w domu, jestem na mieszkaniu treningowym w Koninie z fu...