środa, 30 grudnia 2020

Szacunek do drugiego człowieka

 Hej Wam wszystkim. Dzisiaj postanowiłam poruszyć kolejny ważny temat: szacunek do drugiej osoby. Jest to bardzo ważne, bo żyjemy w czasach gdzie go brakuje, a to przecież jest podstawą człowieczeństwa. W myśl zasady "żyj i daj żyć". Ludzie tak często siebie samych na szanują i przez to mieszają drugiego człowieka z błotem. Przecież szacunek do siebie i do bliźniego powinien być na porządku dziennym. Niestety teraz jest taki głupi czas, że świat, ludzie często o tym zapominają i często mówią przykre rzeczy drugiemu człowiekowi. Najczęściej są to ich subiektywne oceny, które nie mają pokrycia w rzeczywistości, które nie są faktem, tylko chwilą emocji. Potrafimy zmieszać kogoś z błotem nawet go nie znając. Co więcej, coraz częściej ludzie, którzy wydają szybkie osądy i wyroki i zachowują się niewłaściwie wobec drugiej osoby, nie chcą, a może nawet nie potrafią ponieść konsekwencji swoich czynów. Zauważyłam że człowiek człowieka jest w stanie sprzedać na złotówkę, że tak powiem. Ludzie się nawsajem obgadują, plotkują, krzywdzą, a to przecież jest nielogiczne. Przecież powinniśmy się szanować nawzajem. Być dla siebie dobrzy. Wtedy świat byłby piękniejszy, lepszy. Więc zwracam się do Was z prośbą o szacunek do samego siebie i do bliźniego. Może ostatnio powiedziałeś/aś komuś coś niemiłego - przeproś. Może ostatnio kogoś zbyt szybko oceniłeś/aś - nie rób tego więcej. Błagam sprawny, żeby ten świat był bardziej kolorowy i uczyńmy go bardziej kolorowym poprzez szacunek do innych.

Wpis jest napisany przez przeze mnie i  przez moją przyjaciółkę Olę bo co dwie głowy to nie jedna .


sobota, 19 grudnia 2020

Czy terapia działa ?

 Hej wszystkim. Dzisiaj postanowiłam Wam powiedzieć coś bardzo ważnego, co zauważyłam. Widzę wewnętrzną siebie. Jak to rozumieć? Widzę w sobie tą głębie, potrafię wejść w swoje własne wnętrze. Jest to cudowna przemiana nad jaką teraz dużo pracowałam i nadal pracuję i pracowała będę. Mianowicie nad tym, żeby czuć się lepiej i zaczęłam zauważać takie zmiany jak ta, że widzę kolory życia. Życie jest pięknie kolorowe, choć może ludzie nie potrafią czasami go docenić. Dzięki terapii coraz częściej dostrzegam wartość w sobie i to, że moje życie przez to że chodzę na terapię stało się piękniejsze. Teraz świat jest kolorowy a nie tak jak wcześniej myślałam że szarobury i do dupy. Tak, mamy trudne czasy bo jest ten koronawirus i ta cała jego otoczka jaka się dzieje. Większość z nas nie daje już rady. Ja też nie powiem że jest mi łatwo ale zdecydowanie pomaga mi ta świadomość, że mam osobę do której mogę się wygadać. Myślę, że każdy z nas powinien mieć taką osobę. Byłoby nam lepiej, bo przecież potrzebujemy być wysłuchani, potrzebujemy zrozumienie i bliskości. Mam nadzieję że niedługo skończy się ta cała sytuacja z koronawirusem. Wierzę, że już niedługo się skończy to wszystko, a my teraz musimy mieć tą siłę w sobie, żeby się tym nie przejmować lub jak najmniej przejmować. Szczerze Wam powiem, że w żaden sposób nie żałuję tego kroku który zrobiłam, czyli pójścia na terapię. Z każdą wizytą czuję się lepiej, czuję się mocniejsza, mam więcej wiary w siebie. Myślę że to jest niesamowite, mieć taką osobę, która jest specjalistą w swojej dziedzinie, a do której możesz wszystko powiedzieć. Szczególnie teraz WC tych czasach zachęcam i namawiam, taka osoba pomoże w danej sytuacji. Nie powie co masz zrobić i jak żyć, ale wesprze, nakieruje i sprawi, że sam dostrzeżesz odpowiednią drogę i będziesz wiedział, co należy zrobić. Zauważycie zmiany i poprawę już po pierwszej wizycie. Poczujecie tą ulgę, to wsparcie, a z tym żyje się łatwiej. Mając obok tak jak ja specjalistę, czy np. przyjaciela lub bliską osobę w rodzinie, której ufacie i możecie się wygadać zauważycie, że świat jest piękny tylko trzeba to dostrzec.


środa, 16 grudnia 2020

czwartek, 3 grudnia 2020

3 Grudnia światowy dzień osób niepełnosprawnych

 Hej Wam wszystkim!

Dzisiaj jest 3 grudnia, czyli Światowy Dzień Osób Niepełnosprawnych. Jak ja to odbieram? Już mówię.. Odbieram to tak, jakby miało mnie to nie dotyczyć, bo ja zawsze staram się żyć normalnie, jak każdy człowiek. Wiem o tym, że mam ten wózek ale wśród osób, których znam bardzo dobrze ten wózek to żadna przeszkoda i akceptują mnie oni w stu procentach. Dlatego ja nie biorę tego święta tak na poważnie, bo mam cudownych ludzi obok siebie, którzy nie dali mi nigdy do zrozumienia, że jestem inna.

wtorek, 24 listopada 2020

trudny temat

 Hej Kochani długo mnie tu nie było ale już się pojawiam. Wracam z ważnym tematem, który myślę, że dotyczy większości z nas. Jest myślę bardzo poważny. Coraz częściej spotykam się z nastawieniem ludzi którzy potrzebują, ale nie chcą pójść po pomoc do specjalisty psychologa, na terapię ponieważ się wstydzą. Mówią że przecież "nie są wariatami". A przecież to stereotypy. ludzie sami siebie tym myśleniem napiętnowali. Ja Wam mówię, że właśnie siła jest w tym, żeby pokonać swoje przestażałe myślenie i wstyd i pójść. Spróbować! Bo to, że tam chodzisz nie oznacza, że masz "coś z głową", tylko po prostu potrzebujesz pomocy lekarza. Lekarz specjalista z zakresu przychologii pomaga Ci w uporaniu się z Twoimi problemami lub chorobami. Jest jak każdy inny lekarz. Ja sama informuję, że korzystam z porad takiego specjalisty. Chodzę do psychologa na terapię i co więcej bardzo lubię tam chodzić. Ta cudowna kobieta, z którą pracuję nad swoim zdrowiem psychicznym zauważa to, czego ja sama nie jestem w stanie dostrzec. Bardzo mi to pomaga. Wiem, że to odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu. Jak sama mi powiedziała: nie jestem od tego, żeby oceniać ludzi, tylko żeby im pomagać w rozwiązywaniu  swoich problemów. Szczerze ja sama na początku się tego wszystkiego wstydziłam, a teraz idę tam, siedzę i czuję jakbym rozmawiała z koleżanką. Zdecydowanie myślę, że to jest odwaga. Jeżeli ktoś się zastanawia lub wacha to ja zdecydowanie zachęcam pokonać swoje lęki i obawy. Uwierzcie, że nie należy się tego wstydzić. To jest normalne. Ja przezwyciężyłam lęki, zrobiłam ten krok, poszłam na pierwszą wizytę i tego nie żałuję. Uważam, że wielu z nas powinno przejść taką indywidualną terapię. To naprawdę pomaga. Ja np. wiem, że moją terapeutkę mogę zapytać o wszystko. Czuję ulgę, że już nie wstydzę się pisać i mówić o tym, wręcz jestem z siebie dumna, że tam poszłam. Co wiecej jeżeli potrzebujesz z kimś porozmawiać, bo na przykład czujesz się samotny, nie wiesz co dalej robić w życiu, czujesz, że nie wiesz gdzie Twoje miejsce, że Twojej życie i Twoja osoba wymyka się spod kontroli to namawiam Cię - idź do psychologa. Zgódź się na terapię, bo to naprawdę pomoże Ci poskładać wszystko w całość. Jak z puzzlami, czasami nie możemy znaleźć odpowiednich elementów i idzie nam wszystko źle, a terapeuta jest od tego, żeby pomóc nam te puzzle poskładać w jeden piękny obraz. Mi jest tak naprawdę łatwiej i mam tą świadomość, że co by się nie działo to mogę iść i sięgnąć po pomoc. Wtedy łatwiej jest sobie z danym problemem radzić. Jest wielu świetnych specjalistów, ja sama trafiłam na cudowną osobę. Osobę, z którą rozmawiam o wszystkim, przed którą mogę się otworzyć jak przed przyjaciółką i niczego się nie muszę wstydzić. Dlatego apeluję, jeżeli się zastanawiasz nad tym od jakiegoś czasu lub jeżeli ten tekst sprawił, że pomyślałeś, że to coś dla Ciebie to wykonaj ten krok. Dziękuję.


sobota, 17 października 2020





Nigdy w życiu nie jest tak źle, żeby nie można było sobie pozwolić na odrobinę uśmiechu” – Agata Mańczyk.

 

sobota, 10 października 2020

nasza społeczność i ich zachowanie do osób niepełnosprawnych

 Hej kochani! Tego wieczoru chciałam z Wami porozmawiać na trudny temat społeczności i zachowania się w stosunku do osób niepełnosprawnych. W dzisiejszych czasach niepełnosprawność staje się czymś normalnym, ale dla pewnych ludzi dalej jest to zagadka. Wiele razy spotkałam się z tym na ulicy, czy nawet jak szukałam korepetycji do nauki. Niejednokrotnie spotkałam się z odmową ludzi przez to, że jeżdżę na wózku. Ja wiem dlaczego tak jest.. Ponieważ ludzie nie są tak do końca świadomi tego, jak osoba niepełnosprawna funkcjonuje na co dzień i dlatego się boją. Niby jest to nagłośnione w telewizji  itp, ale dopóki nie masz styczności z osobą niepełnosprawną to tak naprawdę nie masz pojęcia jak jej pomóc. dlatego ja uważam, że ludzi trzeba uświadomić, że my poprzez ten wózek jesteśmy normalni, jesteśmy jak każdy z Was i niczym się od Was nie różnimy oprócz środka komunikacji ruchowej. Jak jest taka potrzeba aby usiąść i z nami porozmawiać to jest tak samo jak ze zdrowym człowiekiem. Jak zaczynałam się uczyć do matury to strasznie się bałam, że nie znajdę korepetycji bo właśnie przez to, że poruszam się na wózku inwalidzkim miałam trudności w znajdowaniu ludzi, którzy chcieliby się podjąć tego wyzwania żeby mnie uczyć. Jak już wytłumaczyłam pewnym osobom na czym to wszystko będzie polegać, to te osoby które zdecydowały się mnie uczyć nie żałują ani jednej chwili.   Wiem, że to dla nich nowe doświadczenie i oni uważają, że to nie było trudne, choć były przeciwności losu. Ciągle dążę do tego, że naszą społeczność warto jest uświadamiać na temat niepełnosprawności żeby coraz mniej ludzi bało się na przykład taką osobę zabrać na dwór czy na spacer. Gwarantuję wam, że jak się wytłumaczy ludziom chociaż Pokrótce o co w tym wszystkim chodzi to nie będzie problemu ze wspólnym spędzaniem czasu. Ci, którzy spędzają ze mną dużo czasu i mnie poznali to nie chcą o mnie zapomnieć. Mam tu przykład osoby, która może i też na początku się bała mnie uczyć ale do dzisiaj mam z nią kontakt i mam tu na myśli Żanetę nie żałuję ani chwili spędzonej z tą osobą. Dlatego uważam, że nasza społeczność niż ta np. 10 lat temu jest o niebo lepsza, bo coraz więcej dzieci się rodzi z problemami. A kiedyś takie osoby spędzały swój czas ciągle w swoich domach, w ogóle nie wychodziły itp. Cieszę się, że nasze społeczeństwo idzie mimo wszystko do przodu i bardzo wszystkich proszę moich czytelników o to, żebyśmy nie byli obojętni i nie przeszli obok takiej osoby bo to są normalne osoby, tak jak większość cudownych ludzi na świecie.




wtorek, 6 października 2020

marzenia się spełniają gdy głęboko w to wierzymy

Hej wszystkim! Chciałam Wam powiedzieć, że teraz będę miała więcej czasu ponieważ spełniło się moje marzenie! Mam maturę!!! Teraz trzeba pomyśleć co dalej, ale postanowiłam, że zrobię sobie rok przerwy i wszystko na spokojnie przemyśle aby nie podejmować pochopnych decyzji. 


Nie uwierzycie, ale dzisiaj na ćwiczeniach uwierzyłam, że to co robię jest na coś i mi się przydaje w codziennym funkcjonowaniu. Zdanie matury dało mi to, że uwierzyłam w siebie! Z całego serca chciałam podziękować osobom, które mnie uczyły. Uważam że są oni najlepsi! 

Dzisiaj jest światowy dzień osób z mózgowym porażeniem dziecięcym, czyli mój i wiele wiele innych osób! Moja rehabilitantka przyszła do mnie ze słonecznikiem, bo mówiła że jest dzisiaj moje święto. Więc z tej okazji postanowiłam dać z siebie wszystko na ćwiczeniach i zobaczyłam że to naprawdę daje efekt. Buziaki dla wszystkich!




poniedziałek, 21 września 2020

Idziemy do przodu nie poddajemy się pomimo trudności w życiu !!!

 Hej Wszystkim! 

Nie miałam czasu wcześniej napisać do was ale teraz postaram się to nadrobić. Ostatnio była u mnie nowa rehabilitantka Karolina, która odkryła to, że siedzę sama. Ja o tym wiedziałam, tylko ja mam takie coś, że wolę ukryć jeśli coś potrafię, ponieważ nie lubię jak ktoś mnie chwali. Jutro nareszcie będę ubierać kombinezon z Natalią. Jeszcze trochę i przyjdą mi wyniki z poprawki  z maturki. Mam nadzieję, że tym razem będzie okej i spełni się moje marzenie. Pójdę dalej na studia, jeszcze nie wiem na jaki kierunek, ale to przyjdzie z czasem.  Trzymajcie kciuki żeby wynik był pozytywny. Pozdrawiam serdecznie! Buziaki kochani!





sobota, 22 sierpnia 2020

Pokoloruj swoje życie na kolory tęczy

Hej drodze przyjaciele. Dzisiaj myślę, że będzie dość ciekawy temat a mianowicie kiedyś nie patrzyłam w tą stronę na życie ale od pewnego czasu zauważyłam fajne aspekty w moim życiu, na które nigdy tak naprawdę w taki sposób nie patrzyłam. Mam na myśli, że często jest tak, że nie doceniamy ludzi, którzy nas otaczają. Ostatnio zaczęłam doceniać ludzi, którzy mnie otaczają, też przez to, że odkąd pojawiła się Żaneta w życiu to mam wrażenie jakby ktoś pomalował moje życie na kolorowo. Bo moje życie wcześniej było bardziej pesymistyczne niż optymistyczne. Nie patrzyłam na ludzi, którzy mnie otaczają i nie umiałam ich docenić, a teraz zauważyłam, że tych ludzi cudownych jest coraz więcej. A wszystko zaczęło się od jednej kochanej osoby, która wniosła do mojego życia bardzo dużo pozytywnych kolorów. Pomogła mi zobaczyć świat w różowych kolorach. Żaneta poznała mnie ze swoją przyjaciółką, która też jest cudowna. Ma na imię Anita i fajne jest to, że wszyscy ludzie, którzy mnie otaczają teraz, nie patrzą na mnie, że siedzę na wózku i dla nich liczy się wnętrze. Potem pojawiła się moja rehabilitantka Natalia, która też ma w sobie bardzo dużo pozytywnych cech i patrzenia na życie. Natomiast wczoraj poznałam jeszcze jedną osobę, którą jest Karolina. Po krótkiej rozmowie ze mną nauczyła mnie jednego, że kiedy moje mięśnie nie chcą się rozluźnić to muszę oddychać i na wydechu nogi i ręce robią się  luźniejsze. Nigdy nie patrzyłam na to w tą stronę ale to naprawdę działa. Oczywiście nie zapominam nigdy o moich dziewczynach, które do dzisiaj mnie wspierają Agata, Basia i Ola. Ale tutaj bardziej mi chodzi o to, że to jak podchodzimy do życia, to tak nasze życie potem się układa. Pomyśleli byście, że to wszystko, ta dobra energia zrobi się od jednej osoby, która miałam wrażenie, że wzięła kredkę i tak jakby powiedzeniu tego w przenośni pomalowała mój świat na kolorowo. Przyszła po prostu i miałam wrażenie, że moje życie naprawdę się zmienia. I naprawdę tak jest. Zobaczcie jak podejście do życia potrafi się zmienić od osób, które nas otaczają. To jest cudowne. Ja nigdy nie patrzyłam na to w tą stronę, a może wcześniej powinnam, zyło by się inaczej. Oczywiście potem pojawił się Paweł od języka polskiego, który też dodał do tego swoją cegiełkę kolorów i naprawdę czuję że stałam się innym człowiekiem, bardziej pozytywnym. Dlatego proszę was nauczcie się doceniać ludzi, którzy nas otaczają bo może tak jak u mnie Żaneta, ktoś wniesie kolory do waszego życia i pomoże wam spojrzeć inaczej na świat i swoje życie. A na zakończenie chcę powiedzieć jedno: kocham ludzi, którzy mnie otaczają. Może jest ich niewiele ale wnoszą do mojego życia coś cudownego. Lepiej mieć garstkę szczerych i prawdziwych przyjaciół niż multum fałszywych osób w około siebie.



wtorek, 18 sierpnia 2020

Coś pozytywnego

 Hej przyjaciele. Dawno mnie tu nie było to fakt, ale przychodzę do was z pozytywną energią i chciałam się pochwalić. Nigdy tego nie robię, bo nie lubię ale uważam, że dobrymi rzeczami trzeba się chwalić bo być może to pomoże drugiej osobie, która tak samo jest na wózku i też marzy o tym samym co ja. 11 sierpnia przyszły wyniki z matur oczywiście było one pozytywne z wyjątkiem jednego przedmiotu, więc muszę go poprawić żeby mieć piękne świadectwo maturalne. Jednak cieszę się bo z trzech przedmiotów został mi tylko 1. Co prawda na początku wahałam się i myślałam, że nie będę go pisać, bo pomyślałam sobie, że nie dam rady z przeciwnościami losu ale moja kochana mamusia i przyjaciele namówili mnie żeby podejść mimo wszystko bo nie mam nic do stracenia, a mogę tylko wiele zyskać. Świadectwo maturalne mogę zyskać! Została mi ostatnia prosta. A jak wiecie, staram się nigdy nie poddawać. Choć dzisiaj płakałam trochę, bo tylko pół zadania mi wyszło. Biorę jeszcze koreczki u tej samej osoby, bo nie wyobrażam sobie mieć kogoś innego jak tylko moją świętą trójkę wspaniałych ludzi. Co prawda dwie osoby już mnie nie uczą ale wiecie co jest najpiękniejsze? Że te dwie osoby pomimo tego, że już nie potrzebuję ich pomocy w nauce to mam jeszcze od nich wsparcie w trudnych chwilach o każdej porze dnia i nocy. Paweł nauczył mnie nie tylko pięknego spokojnego polskiego, ale też żeby życie brać lekko, na spokojnie i zawsze jak się tylko denerwuje to mówi mi „spokojnie dasz radę". Mówię o tym, że ja nie mam problemu z nauką tylko z bardziej z pewnością siebie i to jest człowiek, który jest oazą spokoju i bardzo go szanuję i dziękuję za każdą motywację. Żanetka jest tak cudowną osobą, że za każdym razem coraz bardziej rozumiem ją bez słów. To jest cudowne, bo mam tak wspaniałych ludzi przy sobie, że nie wyobrażam sobie mieć kogoś innego do nauki. Żaneta to tylko na mnie spojrzy i już wie kiedy jest problem. A bajpiękniejsze jest to, że zawsze potrafi mnie pocieszyć w trudnych chwilach życiowych, mam kontakt z nią i nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z tą osobą bo to ona była u mnie jako pierwsza i to ona dała mi jako pierwsze pewność siebie i powiedziała, że jej wsparcie będę miała zawsze bo zasługuje na wszystko to, co dobre w życiu. Najpiękniejsze to mieć osoby, które w ciebie wierzą mimo wszystko, starają ci się pomóc dlatego uważam, że zrobię wszystko żeby mieć świadectwo maturalne. Dla satysfakcji i samej siebie bo uważam, że tylko tak udowodnię sobie, że potrafię mimo tego jednego przedmiotu. Teraz we wrześniu mam poprawkę, do której mimo tego, że dzisiaj płakałam bo coś mi nie wyszło to się pilnie uczę i wiem o tym, że mimo wszystko się nie poddaję. Dlatego pamiętajcie, że życie jest zbyt krótkie żeby nie korzystać z niego do końca. Na sam koniec chciałam wam powiedzieć, że tylko wiara w to, że coś się uda i wasza determinacja potrafi zdziałać cuda!

środa, 29 lipca 2020

Weekend weekend i po weekendzie

Hej wszystkim! Moi Kochani weekend który właśnie minął polepszył mi bardzo stan psychiczny i uświadomił mi bardzo jedną rzecz, że kiedy jestem z przyjaciółką nie widzę w ogóle różnicy pomiędzy mną a nią. Co mam na myśli? Że zaciera mi się  różnica pomiędzy moją niepełnosprawnością, a osobą w pełni sprawną. Czuję to i wiem, że kiedy Agata jest przy mnie to mogę wszystko. Jak zawsze nie obeszło się od ważnych słów i uświadamiania. Agata powiedziała "jesteś dla mnie naprawdę ważna i zrobiłambym dla Ciebie wszystko", ja, jak to ja oczywiście się popłakałam, co tylko potwierdza tezę, że takich słów potrzebowałam w tamtym momencie. Dodała też, że kocham mnie nad życie, przytuliła i dała buziaka w policzek. Czasami zastanawiam się, jak to jest możliwe, że wszystkie moje przyjaciółki wiedzą, czego w danej chwili potrzebuję najbardziej. Wiedzą to nawet wtedy, gdy im nie powiem wprost o swoich potrzebach i uczuciach, nawet wtedy gdy nasz kontakt jest ograniczony. Jakby zupełnie czuły to w sobie. Wiedziały o tym podświadomie. To jest coś magicznego! Wracając, mam za sobą najfajniejszy weekend jaki mogłam sobie wyobrazić. Tego było mi trzeba! Tego mi brakowało! Takiego spokoju psychicznego, spędzenia z kimś czasu, w tak cudowny sposób. Agato dziękuję Ci za wszystko, za to, że jesteś przy mnie, kiedy Cię potrzebuję, w tych dobrych, ale szczególnie i w tych trudnych chwilach. Uwielbiam Cię. 


środa, 22 lipca 2020

Szczerość z moimi czytelnikami

Hej moi Kochani. Dzisiaj zwracam się do was z prośbą. Mam ostatnio trudny czas dla samej siebie. Wiem o tym, że każdy człowiek potrzebuje świętego spokoju. Ja ostatnio przechodzę etap separacji od ludzi. Nie chce mi się wychodzić z domu, mimo, że mam z kim, bo otaczają mnie przecież cudowne osoby. Przyszedł taki czas u mnie, w zasadzie nie wiem dlaczego tak jest. Jeszcze sama tego do końca nie rozumiem, dlaczego najlepiej mi jest w domu, samej ze sobą. Wiem, że to etap przejściowy i powinnam sobie na to pozwolić, powinnam wsłuchać się w siebie i dać sobie czas, zrozumieć te mechanizmy, które siedzą w mojej głowie, ale powoli zaczyna mnie to męczyć. Dlatego też - zamierzam spędzić nadchodzący weekend z najlepszą przyjaciółką. Sytuacja układa się tak, że moja mama wyjeżdża na weekend. Zabiera ze sobą moją młodszą siostrę, a ja  zostaję w domu w duecie z przyjaciółką Agatą. Może po tym weekendzie wiele się zmieni. Mam taką nadzieję. A jeśli jesteście ciekawi, jak tam moja rehabilitacja. Wygląda to tak, że teraz jestem tak bardzo spięta, że nie mam możliwości ćwiczyć, chociaż bardzo bym już chciała. Jak widać, moje ciało również przeżywa ten trudny okres. Żeby jednak nie stać w miejscu (bo tego nie lubię), to w piątek będę miała masaż. Postanowiłam też, że będę się ratować czymkolwiek żeby rozluźnić moje mięśnie. W zasadzie to mięśnie oraz głowę. Mam zatem nadzieję, że po weekendzie z przyjaciółką oraz po masażu będzie znacznie lepiej. Dostałam też ostatnio zaproszenie na piwo od Żanety, która chce mnie zobaczyć, ale nie wiem kiedy pójdę. Tak jak już pisałam, mam teraz taki stan, że wolę być sama. Nie wiem skąd to się wzięło nie mam bladego pojęcia, dlatego wracając do mojej prośby, chciałabym zobaczyć jakieś komentarze wsparcia od Was. Może ktoś boryka się aktualnie z takim samym okresem w życiu? Może ktoś z Was już to przechodził? Z góry dziękuję Wam za pomoc. Musicie wiedzieć, że ten wpis idzie prosto z głowy i serducho, bo zawsze jestem z Wami szczera, niczego nie ukrywam. Wychodzę z założenia, że najlepiej w życiu sprawdza się bycie sobą. "Bo lepiej żeby ludzie nie lubili Cię za to kim naprawdę jesteś, niż kochali za to, kim nigdy nie byłeś, nie jesteś i nie będziesz." Przesyłam Wam moc buziaków! Czekam na komentarze! Dziękuję, że jesteście tu ze mną!

wtorek, 14 kwietnia 2020

Jak ważną cechą w naszym życiu jest asertywność !?

Hej moi Kochani. Dzisiaj mam dla Was - myślę - fajny temat. Mam nadzieję, że moje słowo/słowa, po prostu moje wpisy i przemyślenia, bardzo Wam pomagają. Aktualny temat dotyczy tego, jak mało jest już na tym świecie ludzi dobrych i wrażliwych i jak będąc w gronie tych wrażliwców, potrafić powiedzieć słowo "nie". Z mojego doświadczenia wiem, że być asertywnym nie jest łatwo. Tak szczerze to sama się nadal tego uczę, a asertywność to bardzo ważna cecha, ponieważ ludzie w dzisiejszych czasach lubią wykorzystywać dobrych, wrażliwych ludzi dla swoich celów. Egoistyczne, prawda? Niestety. Ja od zawsze patrzę najpierw na innych, a dopiero potem, gdzieś na szarym końcu na siebie. To błąd! Dlaczego? Bo dla takiego totalnego egoisty jestem idealnym celem. Łatwo było mnie zmanipulować i wykorzystać i niestety niektórzy ludzie tak też robili, przez co często czułam się zraniona, osamotniona i niedoceniona. I tutaj chcę Wam powiedzieć, a nawet przedstawić i polecić bardzo mądrego człowieka, którego ostatnio śledzę za sprawą mojej przyjaciółki Oli. Z wykształcenia jest On psychologiem, słynie z ciętego języka i kontrowersyjnych, ale za to jak bardzo skutecznych metod pracy. Na co dzień wstawia posty i filmiki na swoich social mediach. Wydał też dwie książki, z których właśnie razem z Olą nauczyłyśmy się wielu rzeczy, a które pomogły nam zmienić swoje życie. Polecam i zachęcam do śledzenia Tego świetnego człowieka, a mowa o Jakubie Czarodzieju. Schodząc delikatnie z tematu, ostatnio mój polonista, korepetytor przygotowujący mnie do matury, zauważył we mnie jedną rzecz. Zaobserwował i śmiało powiedział mi, że jestem osobą, która bardzo się przejmuje opinią innych. Jeżeli zostanę za coś skrytykowana, to dość szybko zamykam się w sobie. Prawdopodobnie łączy się to z typem mojej osobowości, czyli tym, że jestem wrażliwcem, dobrą osobą, która innych stawia ponad siebie, w tym, ich zdanie. Oczywiście to kolejny błąd! Mój polonista powiedział do mnie tak: czasami nie warto patrzeć na to, co mówią o nas inni, warto jednak uwierzyć w siebie i to siebie słuchać najbardziej. Teraz jestem w trakcie wprowadzania tych zmian w swoje życie. Bo wiecie, jeden człowiek nie zmieni całego świata, ale pod wpływem zmian to cały świat może zmienić się dla tego człowieka. Ważne, żeby wiedzieć komu mówić "nie", a komu pomocy nie odmawiać. Dzięki takiej selekcji życie będzie zdecydowanie łatwiejsze. Nie dajmy się wykorzystywać! Wyeliminujmy takie przypadki z naszego życia. Pamiętajcie, że nie macie obowiązku godzić się na wszystko, wręcz macie prawo nie zgadzać się na nic, szczególnie jeśli wiecie, że to na co się godzicie sprawi Wam przykrość. Skąd takie moje nastawienie? Dzięki resztkom tych dobrych ludzi i nadziei na lepsze jutro. Dzięki Czarodziejowi! Z tego miejsca apeluję i proszę. Szanujmy się wzajemnie, w tych niełatwych czasach, gdzie człowiek człowieka potrafi sprzedać za marny grosz. Pozdrawiam serdecznie.


sobota, 4 kwietnia 2020

koronawirus i moje uczucia

Hej wam wszystkim! Chciałam do was trochę porozmawiać bo długo mnie tu nie było. Trochę źle się czułam, a także źle się czuję przez ten wirus na świecie. Jedyne  o czym marzę teraz to o tym żeby to się skończyło i zebym mogla sie przytulić do moich najbliższych przyjaciółek. Brakuje mi naprawdę Agaty,  Żanety, Basi, Oli.  Są to osoby, na które zawsze mogę liczyć i zawsze mi powiedzą że będzie dobrze. Kiedy mam wątpliwości idę do którejś z nich i one ratują mnie nawet na odległość, dlatego uważam że warto mieć takie małe grono, które nie zostawią cię w potrzebie. Pozdrawiam serdecznie. Uważajcie na siebie i gdy to nie nie jest konieczne nie wychodźcie z domu bo zdrowie jest najważniejsze.




czwartek, 12 marca 2020

kombinezon

Witam wszystkich bardzo serdecznie! Moi drodzy przyjaciele, w środę byłam u mojej rehabilitantki w gabinecie, ponieważ jak już wcześniej opowiadałam wam szukała mi kombinezonu do chodzenia i go znalazła, więc dzisiaj byłam na spotkaniu i go mierzyć. W ogóle spotkałam człowieka, który ten kombinezon wymyślił, jak się później okazało, ja już ten kombinezon miałam na sobie, ponieważ na turnusach w nim chodziłam. Teraz będę miała w domu. Tylko nie rozumiem tej kwoty, dlaczego to wszystko co mi jest potrzebne jest takie mega drogie.. Kombinezon będzie kosztował  2300 zł.. Dziś moja rehabilitantka uczyła się jak będzie musiała mnie dopinać w tym. Ten kombinezon mi pomoże w nauce chodu i żeby wejść na kolejny etap dążenia do samodzielności. Jest to ciężkie, bo gumki, które są przyczepione do niego ciągną wszystkie moje mięśnie, ale kto jak nie ja ma sobie poradzić. Żeby tylko było lepiej, a ja chcę z Natalią dążyć do samodzielnego, cudownego życia. A wiem, że z tą dziewczyną uda mi się to zrobić, ponieważ ma dużo zapału do pracy i umie mnie zmotywować każdym uśmiechem. Po prostu jestem w szoku, że Natalia jest tak młodą osobą a taką wiedzę posiada. Bardzo dobrze że mi się nudziło pewnego dnia i że ją mam, bo jest po prostu super. Bardzo się ucieszyłam, że będę miała ten kombinezon, mimo tego, że ciężko się chodzi w nim to go lubię. 








poniedziałek, 2 marca 2020

czas leci

Hej wam wszystkim. Długo się zbierałam żeby napisać ten post, ponieważ dzisiaj mija 7 lat od śmierci mojego taty. Ten post będzie trochę smutny, ale nie aż tak bardzo, jak na przykład w tamtym roku. W tym roku, jakiś czas temu zdarzył się przełom. Już dawno poszłam do psychologa, bo nie mogłam sobie poradzić z tym właśnie tematem i Pani psycholog powiedziała do mnie taką mądrą rzecz. 
Teraz wiem, że te słowa były mądre, ponieważ zadziałały. Mianowicie powiedziała mi, że dopóki ktoś obcy nie przebije ze mną tego balonu, który mam w sobie, (czyli chodziło jej o to, że dopóki z kimś obcym na ten temat nie porozmawiam) to nigdy się nie poczuje lepiej. Powiem wam szczerze, że ten przełom był rok temu w maju. Nie będę mówić dosłownie z kim o tym rozmawiałam, bo mam nadzieję, że kiedy ta osoba przeczyta tego posta to będzie wiedziała, że o niej mowa. Więc tak rok temu w maju poszłam do parku i z pewną obcą osobą zaczęłam rozmawiać na ten temat. Jakoś tak zrobiło mi się lepiej. Teraz z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że o od tej rozmowy już mi dużo lepiej. Ta osoba powiedziała mi bardzo mądre zdanie, którego nie zapomnę do końca mojego życia: „Jesteś wyjątkowa i życie płynie dalej. Ty wszystko możesz, tylko nie możesz się poddać". 
Te słowa zostaną ze mną na długo i nie żałuję, że właśnie tej osobie to powiedziałam. Jestem pewna, że ona to osoba, która złego słowa na mnie nie powie. Chciałam z tego miejsca jej podziękować, że przekuła razem ze mną ten balon, bo żyje mi się teraz prościej. Też nigdy nie zapomnę tego, co zrobiła dla mnie moja przyjaciółka Agata, kiedy to się stało podawała mi leki przez 24 godziny i była ze mną przez ten ciężki dla mnie czas. Dziękuję jej z całego serca. 
Jest mi dzisiaj smutno, jak zawsze tego dnia, ale powiem wam szczerze, że nie aż tak bardzo. Jakoś tego nie przeżywam w tym roku tak żeby płakać czy coś. Wiadomo tatę będę kochać zawsze i to się nigdy nie zmieni ale dziękuję z całego serca tej właśnie osobie, która zechciała mnie wysłuchać oraz pomóc mi się pogodzić ze śmiercią mojego taty. Dopiero wtedy się pogodziłam. 
Tobie to chciałam powiedzieć tylko tyle, że dziękuję Ci za to, że byłeś, za dobre geny bo przez to jestem piękna. Fakt trochę krótko byłeś, trochę za szybko odszedłeś z tego świata, ale doszłam do wniosku, że nie ma co żyć przeszłością. Wiem, że nie chciałbyś żebym płakała, więc w tym roku dzięki pewnej osobie nie będę płakać. 
Dziękuję za rozmowy w parku. Pewnie gdyby tato dowiedział się kto to był, kto to jest, to był by zdziwiony. 
Na sam koniec tego posta, chciałam powiedzieć tylko, że nawet jeśli ktoś odszedł a mamy go dalej w pamięci, to dla nas nie odszedł i nigdy nie odejdzie.


wtorek, 11 lutego 2020

Nie Warto martwić się przyszłość

Hej hej. Dzisiaj troszkę chcę do was pogadać na inny temat ponieważ nie wiem czy wy macie też tak jak ja, że czasami zadajecie sobie pytanie i nie umiecie sobie na nie odpowiedzieć. Moje pytanie wczoraj było takie: "Co się dzieje na tym świecie? Dlaczego życie jest tak krótkie? Dlaczego jest tak dużo chorób, dużo ludzi chce na przykład mieć dzieci a na przykład nie mogą choć bardzo tego pragną.?" Nie wiem dlaczego się tak dzieje, ale chcę nawiązać do tego co dzisiaj się wydarzyło. Mianowicie byłam jakaś taka przygnębiona od wczoraj, tak po prostu przejrzałam internet i byłam przygnębiona. Przychodzi dzisiaj do mnie moja rehabilitantka, którą znam krótko bo dopiero miesiąc, ale zobaczyła że jest coś ze mną nie tak. Oczywiście ja próbowałam to ukryć, ale mi się nie udało i powiedziała do mnie mądre zdanie: "Ja nie jestem tutaj tylko po to żeby cię rehabilitować, ale też po to żeby Ci pomóc, pogadać o wszystkim, na mnie możesz liczyć. Jak masz jakieś pytanie coś cie męczy, to mi o tym powiedz, a jak ja będę mogła to ci pomogę." I wtedy zadałam jej pytanie, które w tym momencie mi ciążyło. "Skąd się bierze moja choroba i dlaczego mam tak nieraz, że mam takie ruchy mimowolne?" A ona powoli zaczęła mi tłumaczyć. I powiem wam szczerze, że po tej rozmowie zrobiło mi się trochę lepiej. Ja myślałam, że rehabilitantkę nie interesuje to, jaki jest mój stan psychiczny ale się bardzo mile zaskoczyłam, ponieważ powiedziała, że nie wyjdzie dopóki nie powiem jej o co chodzi. Na co dzień staram się być silną  i się nie poddawać, ale czasami w życiu każdego chyba człowieka przychodzi taki moment, chwila załamania. Dla mnie to był ten dzień i gdybym nie Natalia, która dzisiaj wszystko krok po kroku mi wytłumaczyła i powiedziała, że dobrze, że pytam, bo po to jest żebym pytała jak jak czegoś nie wiem o mojej chorobie. Choć dużo wiem, ale dopiero jej słowa do mnie dotarły i chcę Was prosić jeżeli macie jakiś wrogów czy kłopoty idźcie do kogoś się wygadać to pomaga.Mi dzisiaj pomogła rozmowa z Natalią, której dziękuję z całego serca, bo to była bardzo mądra  rozmowa. A jej jest łatwiej mi pomóc bo wie skąd i dlaczego moje mięśnie tak reagują na pewne  sytuacje i dlatego mi krok po kroku zawsze tłumaczy wszystko. To jest super, bardzo się cieszę, że pewnego wieczoru bardzo mi się nudziło i sobie ją znalazłam. To bardzo mądra osoba. A do was mam jedną prośbę. Cieszmy się nawet z małych rzeczy, bo gdy zaczniemy cieszyć się z małych rzeczy to potem jak się coś wydarzy większego mamy większą radość i nie martwmy się o przyszłość tylko żyjmy tym co teraz bo jeśli będziemy się martwić o przyszłość tą będzie nam ciężko cieszyć się życiem, a życie jest cudowne choć bardzo krótkie.




piątek, 31 stycznia 2020

urodziny 22

Hej !!!
Jak pewnie wiecie 27 stycznia miałam urodziny to już 22. urodziny. W tym roku postanowiłam, że spędzę je tak jak zwykle z przyjaciółkami. Była z nami jeszcze moja przyjaciółka Asia którą znam chyba 10 lat w tym roku było trochę inaczej. W tym roku moim marzeniem było spędzić je w z najbliższymi i w dwóch językach, trochę polskim, trochę niemieckim. Oczywiście wszystko się udało. Mam nadzieję, że wszystkim się podobało. Moje przyjaciółki musiały poznać moją korepetytorkę, ponieważ dużo im o niej dobrego opowiadałam i powiedziałam sobie, że kiedyś ją zabiorę ze sobą, a ona bez zawahania się zgodziła spędzić ze mną urodziny, ponieważ jest dla mnie bliską osobą i powiem wam szczerze, że takiego prezentu się od dziewczyn się nie spodziewałam, a mianowicie dostałam bon na tatuaż o wartości 300 zł i mało tego jeszcze od tego właściciela tego studia również on się dołożył idę 50 zł dlatego postanowiłam, że zrobię sobie kolejny tatuaż. Oczywiście, jak to ja, jak mi dziewczyny dawały ten prezent, to się popłakałam i musimy tego słuchać. Zupełnie się tego nie spodziewałam. Dostałam też książkę, o której marzyłam. Jeżeli ktoś mi powie, że marzenia się nie spełniają, to powiem mu, że jest głupi.  Na  tych urodzinach zrozumiałam jedną rzecz: Może nie mam łatwego życia, bo na co dzień poruszam się na wózku, ale mam wokół siebie osoby, które akceptują mnie w stu procentach. Dla mnie nie liczą się prezenty. nie wiadomo jakie, ale dla mnie liczą się osoby, które mnie otaczają, bo to one mnie motywują bo życia i to one dla mnie są wszystkim tym co mam. Co prawda moją korepetytorkę z niemieckiego znam krótko, ale moim marzeniem jest nie stracić z nią kontaktu, ponieważ jest cudownym człowiekiem, bo to, że z Basią i z Olą dalej mam kontakt i oczywiście z Agatą, to wiem o tym, że to już tak będzie, bo Basia i Ola są dla mnie, gdy coś się dzieje złego w moim życiu, bo zawsze mogę na nie liczyć. Tak samo na Agatę. Od początku korepetycji z niemieckiego wiedziałyśmy o tym, że z tego będzie coś więcej niż tylko korki i nie myliłyśmy się. Moje dziewczyny, czyli: Basia, Agata i Ola zaakceptowały korepetytorkę od samego początku i mówiły, że jest cudownym człowiekiem. To prawda. Nikt w ostatnim czasie tak mnie nie motywuje jak ona. Może jest jej łatwiej, bo zna historię z moim tatą i jak mam doła, to jest jej łatwiej mnie zrozumieć i z tego się bardzo cieszę. Żaneta jest naprawdę cudownym człowiekiem. Moje urodziny były najlepsze. Dziękuję Wam dziewczyny, a moich czytelników zapraszam do obejrzenia zdjęć.


















piątek, 17 stycznia 2020

Mega szczęśliwa

Hej wszystkim. Jak już wcześniej, w poprzednim poście wspominałam zmieniłam rehabilitanta na rehabilitantkę co za tym szło, zmienił się cały proces rehabilitacyjny. Muszę Wam napisać, że jest super!! Dzisiaj dla przykładu chodziłam! Oczywiście z pomocą i stałą asekuracją mojej rehabilitantki. Również lewa ręka jest bardziej prosta w nadgarstku. Tak bardzo się cieszę, że zaczęłam współpracę z tą cudowną osobą. Jest bardzo sympatyczna. Oczywiście jak to ja, na początku się bałam że nie poradzi sobie bo jest niska, a mnie trzeba podnieść, a trochę ważę, ale ta dziewczyna ze wszystkim daje sobie rade i wszystko wreszcie jest na dobrej drodze. Jestem prze szczęśliwa. Szukam teraz kombinezonu żeby wzmocnić moje mięśnie brzucha. Generalnie chcę dążyć do tego i będę do tego dążyła, żeby chodzić chociaż o balkoniku. Dzisiaj też postawiła mnie przy krześle i kazała stać. I wiecie co? Dałam radę. Jak to mówię: nie po to sobie wytatuowałam never give up, żeby się poddawać hehe. Zrozumiałam też jedno, że w rehabilitacji nie chodzi o szybkość wykonania ćwiczeń, tylko o jakość, mogę to robić pół godziny ale mam to zrobić sama i zrobię! Jeszcze raz powtórzę, jestem mega szczęśliwa że ją poznałam i zaczęłam współpracę z nią. Pozdrawiam Was Kochani. Buziaczki.




poniedziałek, 6 stycznia 2020

Moje postanowienie noworoczne

Hej wszystkim. Dawno mnie tu nie było. Przede wszystkim chcę mam złożyć wszystkiego najlepszego w Nowym Roku i powiedzieć kilka słów co nowego będzie u mnie wraz z nowym rokiem i z nowym postanowieniem noworocznym. Mianowicie będę miała aparat na zębach, zawsze o tym marzyłam. Choć moje zęby nie są krzywe to chcę mieć jeszcze ładniejsze. I drugie moje postanowienie i zmiana w życiu polega na tym, że dotyczy zmiany rehabilitanta na kobietę. Do mojego rehabilitanta osobiście nic nie mam, ćwiczy dobrze, ale ja potrzebuję zmiany w życiu. Już się z nową rehabilitantką poznałam, ma nowe spojrzenie, nowe pomysły. Jutro będę miała pierwsze zajęcia z nią. Moje przyjaciółki mówią mi, że będzie dobrze a jak ona tak mówią to tak będzie. Sylwestra spędziłam z moją mamą i z moją siostrą w domu. Mam kilka zdjęć z Sylwestra. Buziaczki dla wszystkich





Kraina jak Bajki

Hej kochani moi, dawno mnie to nie było, bo nie mam czasu pisać. Obecnie nie ma mnie w domu, jestem na mieszkaniu treningowym w Koninie z fu...